top of page

INES - RAVNOS - VIII pokolenie, którego nigdy nie udało się obniżyć, potem jakoś tak człowieczeństwo wzrosło, a właściwie Ścieżka do człowieczeństwa równoległa i już nie było możliwości.

Duchess La Casa de Alba Maria de las Mercedes Ines de Austria y Alvarez de Toledo. Oficjalnie Ines Thornton.


Przemieniona przez Ravnosa Antitribu, potomka jednego z założycieli Sabatu, wychowana i adoptowana przez Toreadora - Lucjusza. Uciekła z Sabatu na długo przed odejściem jej klanu, musiała więc się ukrywać. Zmieniła imię, klan i udawała tak nieprawdopodobnie głupią, że nikt nie zwracał na nią uwagi (dlatego mówię o niej "moja idiotka").


Nie musi już uciekać - ci, którzy ją znali, odeszli z Sabatu bądź nie żyją. Przyjaźni się z kilkoma Książętami, bo mimo jej szaleństwa można jej zaufać, a jest na tyle szalona, że paktuje z magami, i zmiennokształtnymi. Skutecznie.


Dla wygody i bezpieczeństwa używa nazwiska Ines Thornton. Z tego też powodu posiada papiery dyplomatyczne - naprawdę pracuje w służbach dyplomatycznych USA ;).


Do niedawna była Primogenem klanu Ravnos w Berlinie (miasto prowadzone przez Neo), co nie przeszkadzało jej w częstych podróżach. Aktualnie jest świeżo mianowanym Archontem Justicara Toreador.


A, taki drobiazg... Ines ma opinię osoby szalonej... obawiam się, że słusznie - poluje na wampiry dla ich krwi. Oczywiście nigdy nie zabija! Ale przecież nie powinni mieć pretensji! Picie jest takie przyjemne :]...

 

 

 

 

​Opinie o Ines


Błażej: "Ines... Ines... Nigdy nie widziałem jej twarzy."

Gveron: "Ines? Nie lubię Ines... No dobra, dobrze się bije. Ale i tak jej nie lubię. Ta romantyczna kolacja to był dług i tyle. Kwiaty? No, przecież nie wypada zapraszać kobiety na kolację przy świecach i nie dać jej kwiatów! Ale i tak jej nie lubię! No, dobra... Jest jaka jest. I do cholery, nie pozwolę traktować jej jak śmiecia! Tak nie traktuje się kobiet!!"

Fausto: "Ach, mówisz o tej, która chciała mnie nauczyć kilku rytuałów nie chcąc nic w zamian? Chyba zwariowała!! Nikt nie daje nic za darmo!!"

Izis: "To moja mentorka. Zawsze mogę na niej polegać, nawet jeśli chodzi o głupoty. Za nic nie chciałabym zawieść jej zaufania."

Jack: "Jest strasznie monotonna i dziwna, ale wszyscy Ravnosi są dziwni. Dobrze prowadzi, prawie tak dobrze jak ja."

Jesus: "Wytłumaczono mi, że jest moim Primogenem... Cokolwiek znaczy słowo Primogen..."

Joseph Black: "Ta idiotka z wyboru w rzeczywistości nie jest głupia. Powiedziałbym... naiwna. O, to adekwatne słowo do tej sytuacji. Ines nie jest Kainitą, w jej przypadku to choroba. Tik - tak."

Katherine: "Dobry partner do interesów. Godna zaufania."

Malakchai: "Często bardzo denerwująca, choć bardzo przydatna. Kocha odgrywać idiotkę. Wie więcej niż pokazuje. Uwielbia wdrażać się w nie swoje sprawy."

Neron: "Bardziej pogiętego Ravnosa od siebie nie widziałem i chyba nie ma, Chociaż bardzo przyjemnie robi się z nią interesy. Słowna."

Nicky: "Szaleńców należy unikać, a ona jest szalona."

Olivier: "Ktoś kiedyś próbował mnie nią straszyć. Do dzisiaj nie rozumiem dlaczego."

Panthera: "Twarda zawodniczka tylko ma za duże skrupuły. Nie wiem czemu jeszcze jej nie zabiłem. Pewnie dlatego, że jeszcze może mi się przydać."

Paweł: "Ines czesała mi włosy, tyle pamiętam... przykro mi, wiem że widziałem ją, ale nie pamiętam, przepraszam..."

Simon: "Jest w porządku. Zawdzięczam jej parę rzeczy, ale sądzę, że odwdzięczyłem się jej z nawiązką przechowując w garażu jej cholernego, różowego Cadillaca."

Ramone: "Piękna kobieta, niestety Ravnos. Niestety, bo jest odporna na mój urok, a szkoda..."

Tod 'Tank' Thompson: "Fajna super laseczka i niczego więcej od niej nie chcę, byleby nadal była taką laseczką."

Wei-Li Kane: "Godna zaufania inteligentna istota. Jest moim lojalnym pracownikiem i dobrym rozmówcą. Jej umiejętności dostosowania się do różnych sytuacji i kultur dają mi jej obraz jako osoby, wobec której trudno coś zarzucić. To niestety chowa jej wrogów za wachlarzami uśmiechów."

Wit: "Kiedyś, ale gdzieś na końcu, jak sama zrozumie moje cele..."

Ines- wampiry

"Eeeeeeeeeeyyyyyyyeeh.............?"
"Przejdź w Crinos."
"Nie lubisz go? To nie jedz!"
"Ładny jest?"
"Chcesz frytki?"
"Iluzją?! Ravnosa?!!"
"Psikus, k_rwa, psikus!!!"

"Gdybyśmy mieli przyjemność to bym chyba pamiętała?"

NICKY - BUJAH - Oficjalnie XIII pokolenie, ale dzięki uprzejmości Katyi - w praktyce pokolenie IX. W naiwności świeżo upieczonego wampira zaufała starej Tremerce.


Przemieniona zaledwie kilka lat temu. Długo zastanawiała się nad przynależnością klanową. Bycie Brujahem nie było tym o czym marzyła. Nie widziała siebie jako siły bojowej, myślała raczej o polityce. Chciała być pierwszą kobietą prezydentem USA.


Brujah idealista, w żadnym wypadku anarch. Ukończyła Akademię Policyjną. Dostała awans już jako elew - od razu została wywiadowcą. Miała jednak problemy w ustaleniu, po której stronie stoi. Zbyt polubiła "swoją pracę". Myślała raczej jak chronić, niż zapuszkować podejrzanego. W związku z tym, w stanie kompletnego niedospania zadzwoniła do Dylana (zastępcy komendanta komendy, Gangrela, szeryfa miasta) i poprosiła o przeniesienie. Trafiła do... drogówki. A dokładnie do brygady pościgowej. Jeździ na ścigaczu - Suzuki GSR. Prywatnie jej motorem jest Hayabusa... czarna z ciemnoniebieskim znakiem, ale Nicky nie lubi się ścigać.


Ma pewne pojęcie o materiałach wybuchowych, wiele potrafi rozbroić, a wysadzone latarnie są jej znakiem rozpoznawczym ;p.


Ukończyła też Historię Sztuki na Stanowym Uniwersytecie California. Praktyki odbyła w galerii pani Heleny, Primogena Toreador.


Korzysta z każdej okazji do nauki. Uczy się wszystkiego, co kiedykolwiek mogłoby się przydać. Dba też o edukacje wszystkich dookoła :). Ma ambicje stać się scholarem jak starzy Brujahowie. Myśli o karierze uniwersyteckiej. Po cichutku pisze doktorat - co Primogem nie wie, to Primogena nie boli....


Wbrew swoim oczekiwaniom okazała się niezłą siłą bojową. Jest skuteczna zarówno w bójce jak i w polityce. Cały klan Ventrue jest jej winny przysługę. Była bowiem uprzejma pomóc im odzyskać wszystkie ich pieniądze. Kim bowiem jest Ventrue bez kasy?


Udowodniła już swoją przydatność wampirzemu światu. Jednym z jej wyczynów było ustanowienie Rady Regentów, pod nieobecność Księcia. Taaak, dokładnie tak. Wyznaczyła jej zdaniem najbardziej kompetentne i wierne Księciu wampiry. Nie odmówili :).


Jako jeden z dwóch wampirów porusza się po japońskiej dzielnicy. Jest tolerowana przez Rodzinę Wschodu... I traktowana jak Samuraj.


Opinie o Nicky

 

Crust: "Ładna, myśląca, tylko szkoda, że glina."

 

Gveron: "Z taką ładną twarzą, gdyby była ludzkim gliną, szybko skończyłaby na cmentarzu."

Ines: "Mam wrażenie, że się mnie boi. Trzeba ją oswoić..."

Joaquin (primogen): "Praworządny Brujah, eeech, tylko czemu mi się to przytrafiło?"

Simon: "Kolejny młody Brujah, jakby nas było za mało."

Żółty: (rozmarzone westchnienie)

"Wybacz, ale sama wolę wyrabiać swoje uprzedzenia."

IZYDA SONNENBERG - BRUJAH - Niezła siła bojowa. Jest tak mała (153 cm) i drobna, że łatwo ją zlekceważyć.... ale i niezwykle trudno trafić. Przedstawia się jako Brujah, choć z krwi jest Nosferatu. Jej Ojciec był szalony - znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Sprawił, że bycie Nosferatu stało się dla niej przekleństwem. Sabatnik, na którego kiedyś się natknęła, przy pomocy Zniekształcenia przywrócił jej wygląd sprzed przemiany, by narobić zamieszania (widać przemiana była nie do końca teges... skoro dało się ten efekt odwrócić). Dziś Izis z całej siły udaje Brujaha i unika swojego klanu, by nie doświadczać jego agresji. Pracuje jako tłumacz i ukrywa przed Setytami, że jest kapłanką Ozyrysa, ale zastanawia się czy to był dobry wybór - zawsze marzyła o służeniu Bogini Bastet.

 

 

Opinie o Izis

 

Gveron: "To dopiero babka! Nie dość, że potrafi przylać, to wie jakie kwiaty przynieść kobiecie na przeprosiny."

Jack: "Izis jest czadowa, chociaż trochę bardzo szurnięta na punkcie porządku. A i jeszcze ma świetną pamięć. Któraś z nas musi..."

Ines: "Jeśli ją skrzywdzisz... Co ja mówię! Jeśli zrobisz jej choćby malutką przykrość - znajdę cię!!!"

Joseph Black: "Małe toto i w ogóle..."

Lucjusz: "Była kiedyś moim gościem. Praktycznie niezauważalna, ale budzi jakąś czułość."

Neron: "A kto to jest Izis?" (dodam tylko, że od dłuższego czasu mieszkają w tej samej Domenie)

Malakchai: "Działa mi na nerwy z powodu pochodzenia. Bardzo ciekawska, uwielbia wiedzieć więcej niż powinna (w końcu wychowana przez Ines)."

Olivier: "Mówisz o tym niewidzialnym dodatku do Jack?"

Paweł: "Widziałem ją przez chwilę w Paryżu. To bardzo miła, młoda kobieta... Niestety, nie było za wiele czasu ani sprzyjających okoliczności, byśmy mogli porozmawiać przy dobrym winie. Zlewa się z tłem..."

 

Ramone: "Niewiele o niej wiem, ale jedno na pewno: ma niesamowite zasoby wiedzy jak na Brujaha."

Simon: "Izis, Izis. To chyba ten drobiazg, który mieni się Brujahem. Może jest Brujahem, ale na moje to jest trochę za krucha."

DAMIAN - LASOMBRA - Mało kto zwraca się do niego po imieniu. Mówią na niego Cieniasty, w związku z klanową dyscypliną.


Anarchista z konieczności. Sympatyzuje z Camarillią i chce kiedyś dołączyć do jej szeregów, jednak jego zdaniem wciąż za mały status, to znaczy: ma za mało pieniędzy. Słusznie chyba uznał, że skoro nie będzie miał wsparcia klanu, musi mieć spore konto, żeby dać sobie radę w tej społeczności.


Ukończył elitarne studia prawnicze i pracował w renomowanej kancelarii prawniczej założonej przez jego rodzinę. Dostał właśnie spadek po ojcu w postaci grubych milionów, sporej posiadłości w Los Angeles i udziałów w kancelarii, kiedy został przemieniony przez sabatnika, wbrew swojej woli. Prawdę mówiąc sabatnik poprostu okradł go ze wszystkiego.

Kto wie czy przemiana była tylko okazją do kradzieży, czy oskubanie ze wszystkiego i puszczenie ex bogatego dzieciaka z gołą d. w świat, próbą przed przedstawieniem w Sabacie...


Ambicją Damiana jest odzyskanie swojej własności, a jak się poszczęści, dokopanie tatusiowi. Odzyskanie posiadłości jest dość kłopotliwe, bo leży w mieście Camarilli - i to właśnie jest powodem jego planów przystąpienia do tej sekty. Z sabatniczym pochodzeniem będzie mu trudno...

 

 

 

Opinie o Cieniastym

 

Szef, Brujah (Anarch): "Lubię kanciarza, chociaż nie wiem dlaczego..."


Logan, Gangrel (Anarch): "No. Znam go"

TAMARA - Toreador. Sabat. Zajmuje się pisaniem powieści. W każdym swoim kolejnym życiu utrzymuje się z pisania. Jeśli ma szczęście pamięta jakie konkretnie książki napisała wcześniej. Po każdym letargu traci pamięć. Nie pamięta ludzi ani miejsc. Nie wie kim była i zupełnie jej to nie interesuje. Wie, że kiedy znów zaśnie, i tak zapomni.
 

Pisała już różne style powieści, tak sensacje, jak i romanse. Czasem, kiedy kupuje książkę, ma wrażenie jakby wiedziała co przeczyta za chwilę... i wie. Wtedy się domyśla, że to ona była autorem - i tylko to ma znaczenie. To że coś stworzyła.

Ostatnimi czasy, dzięki rozwojowi technologii, trzyma przy sobie kartę kredytową z numerem telefonu swojego wydawcy. Bardzo praktyczna sprawa, kiedy budzisz się w obcym miejscu, bez pieniędzy i jedyne co wiesz, to jak masz na imię.

Mówią, że była zabójcą w Sabacie. Ona niczego takiego sobie nie przypomina :p.

 

SOLARIS O'GRIAN - TOREADOR - VIII pokolenie. Moja pierwsza postać, do której mam wielki sentyment, ale zero cierpliwości. Typowa Toreadorka. Żyje życiem śmiertelnych. Lojalna wobec Camarilli i przyjaciół. Blisko spokrewniona z Dziećmi Gai. Ma około dwustu lat. Przejmuje się każdą śmiercią i każdym nieszczęściem. Ponad wszystko nienawidzi Czarnej Spirali. Nie ważne ilu ich będzie. Ciężko oceniać zagrożenie w szale. Zawsze stanie do walki z Sabatem, nawet jeśli będzie na straconej pozycji. Ma jeszcze jedną obsesję. Topory. Nie wpuszczaj jej do swojej zbrojowni, jeśli jest tam jakiś. Będzie cię nachodzić, aż jej go oddasz. Nie ma bowiem dla niej nic piękniejszego niż nieskazitelne ostrze topora :].


Jest mecenasem sztuki i dekoratorem wnętrz.

 

 


Opinie o Solaris


Ramone: "Toreadorka z zacięciem do przygód. Doskonały towarzysz w niebezpiecznych misjach.

KATHERINE McKENZIE - VENTRUE - VIII pokolenie. Niegdyś dziewczyna z dobrego domu, teraz Ventrue o sposobie bycia Brujaha. Powoli, ale pewnie podnosi swój status klanowy. Nie przekrętami, ale uczciwymi i trafnymi inwestycjami. Bywa niemiła, ale tylko wobec tych, którzy sami nie są w porządku. Przemieniona jako dwudziestolatka, wiele wysiłku poświęca by wyglądać na swój wiek rzeczywisty, to jest na czterdzieści, gdyż ma bliską śmiertelną rodzinę, z którą utrzymuje kontakty.


Ma bardzo ciepłe brązowe oczy.

 

Opinie o Katherine


Ines: "Fachowiec, zna się na finansach, ma spory autorytet, ale potwornie naiwna."

Simon: "Niby Ventrue, ale w naszej knajpie małolaty chodzą jak zegarki. I to jak mnie nie ma. "

"##*!!$#%%#!!*&[!]!!!!!!........!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" - reakcja na wiadomość, że Ines jest Ravnosem, a nie Toreadorem.
"Nie każcie mi myśleć!"
"To kogo mam rozwalić?"

LUCJUSZ - TOREADOR - Przybrany Ojciec Ines. Pan i władca Oliviera. Tysiącletni Toreador. "Troszkę" zmanierowany, ale do zniesienia. Nie cierpi Gangreli, zawsze ich zaczepia. Niejednokrotnie ghoul nokautował go dla jego bezpieczeństwa. Pasjonują go materiały wybuchowe, gdyby mógł, zrobiłby Wielki Kanion z Manhattanu. Jest alchemikiem :).

 

 

Opinie o Lucjuszu


 

Ines: "Kiedyś był całym moim życiem. Gdzieś się zagubiliśmy. Przy nim nie czuję tego rozpaczliwego głodu uczuć."

Izis: "Kidyś byłam jego gościem. To wszystko."

Olivier: "Jest moim panem, ale więcej w tym przyjaźni niż służby."

"Śmierdzi mokrym kundlem."

JESUS DE LA FUENTE - RAVNOS - Pochodzi z Mexico City, ze slumsów. Sam nie wie jakiego jest pokolenia. Nie zna tez imienia swojego ojca, ale doskonale zna jego twarz. Został przez niego przemieniony, alby być bronią przeciwko Sabatowi, jednak nie przyjął ideologi stwórcy. Może dlatego, że niczego mu nie wytłumaczono, ani dlaczego, ani z kim walczyć, ani dla kogo. Ojciec uważał, że to oczywiste... tak to już bywa z fanatykami.

Jesus jako trzynastolatek uciekł z domu, od tej pory był włóczęgą. Kradł bo musiał, teraz to zwyczajnie lubi. Kiedy potrzebuje gotówki, po prostu idzie za Brujahami. Robią tyle zamieszania...

Z uwagą obserwuje inne wampiry. Niedawno odkrył Camarillę, nic jednak nie wie o istnieniu Sabatu - aż się prosi o kłopoty... Aha, panicznie boi się samolotów. Na propozycję lotu zwymyśla nawet Księcia.

 

 

"Chyba cię pogięło jeśli myślisz, że wsiądę do tego samolotu! Możesz sobie być Księciem, ale do tego mnie nie zmu..."

KYLE MICHAELS - TZIMISCE - Sabatnik.

Miał tylko jedną pasję - pracę. Był chirurgiem plastycznym i przykładnym ojcem rodziny. Oszalały po Przemianie wrócił do swojej kliniki i zabił wszystkich pacjentów. Taaak, ze skalpelem potrafi zrobić niewiarygodne rzeczy. Nie znosi, gdy ktoś zachowuje się niegrzecznie, wtedy zabija ze szczególnym okrucieństwem.

Jest zupełnie pozbawiony poczucia humoru. Każde słowo, każdą sytuację, traktuje śmiertelnie poważnie. Skrajnie nietowarzyski. Klasyczny socjopata.

 

"Tak nie traktuje się damy, śmieciu!" - do alfonsa okładającego prostytutkę.

DHAAN - SALUBRI - Postać stworzona na specjalne zamówienie Simona, chciał bowiem prowadzić wampira post-holokhaust. Niestety się nie doczekaliśmy.


Salubri dziewiątego pokolenia, lekarz. Wie jak przetrwać na pustkowiach i uzdrawiać ziemię. Stałym schronieniem dla niego jest świątynia jego matki. Tam nauczył się uzdrawiania. Wędruje teraz po świecie niosąc pomoc. Żyje po to aby służyć.

bottom of page