top of page

- Kierowca duży człowiek? - Zapytała Kyiori
- Numer mniejszy od nosorożca - wypalił Crust.


* * *


- Ja właśnie zajeżdżam - zadeklarował Nikodem.
- Czym? - Padło pytanie Nicky.
- Nosferatem - odparł nie zrażony.


* * *


- Gość wytarł starannie ubłocone buty... - MG, Pablo.
Crust:
- Jak można mieć STARANNIE ubłocone buty?!


* * *


- Rzućcie sobie na słuch - MG, Pablo.
- Rzuciło mi się na słuch - Nicky.


* * *


Nicky o firmie Crusta:
- Ten pan ma wielki interes.
- Bo ja jestem Japończykiem. - Crust oznajmił z dumą.
- To raczej mały...
- Ale ja mam interes po mamie!


* * *


- Nie lubiÄ™ geniuszy. - Crust.
- To może ja już pójdę? - Nicky.


* * *


- E, bracie, a żeś piknie przy_ebał - Crust do Pablo, który właśnie rozwalił widowiskowo Merca.


* * *


- Znaczy debilami byli i debilami pozostali... ale za to się nie zabija. - Crust tłumaczący miejscowych anarchistów


* * *


"Nie chowaj siÄ™ za Justicarem i tak CiÄ™ dorwÄ™" - Ines do kota


* * *


"Ravnos - po prostu John Wayne - Szybcy i martwi. Zwłaszcza martwi"


* * *


"Morderstwo doskonałe. Zabić Archonta herbatą"


* * *


"Do świtu mogę biec. A potem pofrunąć do dowolnym kierunku"


* * *


"Stare japońskie przysłowie mówi: szynszylą muru nie przebijesz" (dla niewtajemniczonych: szynszylą nazywamy seneszala)


* * *


"Jedź. No przecież nie chce tego kupić, ja chcę przenocować." - Ines w reakcji na kiepski stan hotelu i uwagę taxówkarza, że drugi hotel jest za drogi.


* * *


Archont do swojego Justicara: "Co robimy dzisiaj, Móżdżku?"


* * *


"Jesteś Ravnos masz święte prawo mieć niebieskie końcówki"


* * *


"Powiedzmy że to się rzuca...jak zdechłą rybą w pysk" - Ines


"Zajeżdżają panowie. Czym? No jeden rybą"


* * *


Na pytanie co robiÄ… Tremerzy w swojej fundacji.
- Nie oglÄ…dajÄ… pornoli. SiedzÄ… sobie grzecznie w bibliotece i grzecznie czytajÄ….
- Åšwierszczyki czytajÄ…?


* * *


MG - Biała aura taka pociągająca?
Ines - Bardzo pociągająca. Pociąga mnie do wyjścia w trybie natychmiastowym."


* * *


Taki stricte, cholerny...no drogi hotel - MG


* * *


"Gdybyśmy mieli przyjemność to bym chyba pamiętała"


* * *


Daniel znalazł się w nieciekawej sytuacji z rosłym Anarchem, który chce mu przyłożyć. Po krótkim kombinowaniu strzela iluzję odgłosów nadjeżdżającej na syrenie policji. Na co Anarch:
- Spierdalaj!
Daniel - Mówisz, masz.


* * *


- Budynek jest czteropietrowy, ma piętro i cztery partery - MG opisuje akademik.


* * *


Czy w tym szpitalu psychiatrycznym jest jakiÅ› normalny personel?


* * *


Jak uciekniesz, to o co zakład, że spotkasz go w drzwiach windy? - Kyouri do Daniela.


* * *


- Wróbelki ćwierkają, że wyjeżdżasz. - Ojciec do Daniela.
- A kto ćwierka? - Docieka Daniel.
- No, Książę się cieszy, że się ciebie pozbędzie.
- A szynszyla pieje z zachwytu - nie wytrzymała Ines.


* * *


- Przypomnij mi, w jakim mieście jesteśmy. - MG u siebie w domu.


* * *


- Powiem wam, że na intelektualnej płaszczyźnie to ja pamiętam, że to Christian, ale mi nie wychodzi. - MG (Ranmaru)


* * *


Żeby niczego ci nie zarzucił, odstaw go do szafy z szacunkiem.


* * *


Jak zero to Primogen.


* * *


Vince (Ravnos, ale naiwny ;p) zapisał numer pin na karcie do bankomatu. Nicky (Brujah) załamana jego wyczynem, próbowała wytłumaczyć dlaczego się tego nie robi. Poprosiła o wsparcie Pickiego, najciężej myślacego Brujaha w okolicy.
- Picki, powiedz mu, czemu nie zapisuje siÄ™ numeru na karcie.
- Eeee? Bo ktoś ci ją ukradnie i potem barany będą do ciebie dzwonić...


* * *


Katya i Gerard (nielubiany Primogen Tremere w SF) podczas podejmowania decyzji co do losów młodego wampira z klanu Tremere... Obecni są również Nicky i Crust (Brujahowie).
Książę (wskazując palcem na VI-stą Tradycję mówiącą o niezabijaniu...):
- Katyu, dla ciebie to trzeba by jeszcze dopisać, że nie wolno zabijać ani zamieniać w żaby ani w nic innego...
Nicky (zerkajÄ…c na Gerarda):
- Ale dlaczego? Żaba też może należeć do Camarilli...


* * *


Crust przesłuchując pewnego Tremera (Ojca nieszczęśnika z kwiatka wyżej) podejrzanego o pewne ciemne sprawki, przydusił go kołem od motocykla do ściany, i rzucił refleksję:
- I czego to się można dowiedzieć, jak się rozjedzie człowieka motorem...


* * *


Chwilę później, wysłuchując wyjaśnień owego Tremera:
- Ta twoja historia trzyma się kupy jak żuk gnojarz...


* * *


- Starsza kobieta - powiedział Pablo jako MG - już po trzydziestce.


* * *


- Uważam na staruszki i inne samochody... - Pablo o swoich umiejętnościach kierowcy.


* * *


- Co wy możecie robić w Trójmieście? - kombinował Simon, jako MG, jak uzasadnić naszą tam obecność.
- Spie_doliłem sprawę... - Zorientował się po godzinie - To się zdażyło w Hamburgu.


* * *


- Uprawiam sztukÄ™ klepanÄ… - Nicky do JakiegoÅ› Toreadora.
- Ceramika? (glinÄ™ siÄ™ uklepuje.)
- Eee... Conajwyżej moge stłuc komuś michę...


* * *


JakiÅ› Tremere:
- Każdy popełnia błędy...
Crust:
- Ale nie co drugi oddech...


* * *


Vince'owi ukradli auto. Crust je odzyskał.
- Masz. - Rzucił podając kluczyki.
Vince, z myślą, że to tylko kluczyki, a samochodu wciąż nie ma:
- A reszta?
- A reszty nie trzeba! - Crust odparł wspaniałomyslnie.


* * *


Ekipa Anarchistów składająca się z dowódzcy grupy - Brujaha, Gangrela - zwiadowcy o imieniu Logan, młodego i eleganckiego Lasombry imieniem Damian (nazywanego Cieniastym ze względu na flagową Dyscyplinę Lasombra - Sfery Cienia), i Toreadora - rysownika, którego wszyscy nazywają Ciota z powodu blond włosów, dużych błękitnych oczu i ładnej buźki.
Ciota debatuje z Szefem na temat, że nie dadzą się Ventrasom!
Szef:
- Bo widzisz, Ciota... My jesteśmy jak taki wrzód na d_pie... Trudno nas zobaczyć, jeszcze trudniej się nas pozbyć, a jacy możemy by upierdliwi...
Ciota (z entuzjazmem):
- Hej, to się nawet zgadza! Bo zobacz - Cieniastego to trudno zobaczyć, ciebie trudno pokonać, a Logan może być strasznie upierdliwy! Ale czekaj, a kim w takim razie ja jestem?
Szef:
- Ty to jesteÅ› d_pa...


* * *


Wódz na temat Andrew:
- Wyglada jak ciota, ale mówi jak Brujach...


* * *


- Ktoś ją kiedyś zabije i znając mojego pecha, nie będzie mnie przy tym. - Chrust o Ines


* * *


Nicky próbuje udowodnić Crustowi przewagę Katyi nad Gerardem:
- Gerard, to ani się obejrzysz, a wbije ci nóż w plecy!
Crust:
- Kochana, ja wolę nóż w plecach niż fiołki na jajach.


* * *


Simon ma prowadzić sesję Sabatu... światło zgaszone, kostki przygotowane na stole...
MG (zbolałym głosem):
- K_rwa, jak mi się nie chce prowadzić...


* * *


- Daj sobie spokój! - Książę ostrzega przed Ofelią - ona ma tam takie LOCHY, prawdziwie gotyckie LOCHY, takie z kołem do łamania, łańcuchami, ostatnio jak mnie dorwała, to nie wylazłem od niej przez dwa tygodnie!!! Markiz de Sade musiał uczyć się od niej!!! Fabian:
- Mmmm, kuszÄ…ca perspektywa... (odwraca siÄ™ i idzie w kierunku domu Ofelii)
Książę (rozpaczliwie ):
- Quo vadis, victe?!!!!!
Fabian (totalnie zbity z tropu):
- Co...?
- Gdzie leziesz, ofiaro...!!!!


* * *


Gveron rzuca III-poziomowy rytuał Piórkowego Kompasu. Rytuał nie wyszedł.
- K_RWA MAĆ!!!! (rozlega się głośne przekleństwo)
Chwilę później rytuał udaje się rzucić poprawnie. Do laboratorium zagląda Katya - jego Mentorka.
- I jak tam? Udało się? - pyta zatroskana.
- Taa .. - Gveron zbiera komponenty ze stołu.
- To jakiś duży rytuał musiał być, co Gveron? - Katya uśmiecha się lekko.
Gveron patrzy na niÄ… zaskoczony:
- Duży rytuał? To tylko "piórko" było.
Katya z niewinnÄ… minÄ…:
- Bo takiego potężnego zaklęcia użyłeś, że myślałam że to co najmniej V-ty poziom...


* * *


Dyskusja po sesji:
Ines:
- Ale ten Toreador, co go ten ghoul zatłukł, to on był z Sabatu, nie? MG (Simon):
- Nie.
Ines i Pablo nie dajÄ… za wygranÄ…:
- Ale on robił maski z ludzkich twarzy!!!
MG (cierpliwym głosem tłumacząc jak dzieciom):
- To był normalny Camarillowy Saba... Tfu, Toreador.
Chwila konsternacji, przerwana wybuchem śmiechu graczy.
MG (twardo):
- On się tylko z sektą pomylił.

* * *

Kwiatki z sesji II

bottom of page