top of page

RANMARU "MURASAKI" SAMEJIMA - TOREADOR - Jrocker. Haker. Toreador. W tej kolejności. Z czego jrocker to cecha charakteru. Kocha być w centrum uwagi, z drugiej strony nieśmiały jak diabli (krycie się po sieci pod żeńskim pseudonimem o czymś świadczy). Szaleje na scenie, jak się umaluje i ubierze odpowiednio to wyczynia ze swoją bratnią duszą Danielem (ravnos, gitarzysta, kumpel z zespołu, mieszkają razem) rzeczy niestworzone. Im większe zaszokowanie dla publiki tym lepiej. Oczywiście bez przekraczania granic dobrego smaku (w jego definicji dobrego smaku). W cywilu najspokojniejsze dziecko na świecie. Cichutkie, uprzejme i wogóle jedno wielkie pisk.


Po toreadorsku histeryk i romantyk. Po swojemu niezbyt odważny. Po hakersku aspołeczny. Mieszkając w mieście którego księciem jest Toreador. W Osace izoluje się od wszystkich możliwych Toreadorów w zasięgu wzroku, słuchu i węchu. Absolutny antytalent w zakresie broni palnej, sztuk walki czy czegokolwiek w tym stylu. No ale w końcu to geniusz więc można mu wybaczyć taki drobiazg. Wygląda na jakieś piętnaście lat. W cywilu jak zwykły japoński nastolatek. Na scenie różnie. Kolor włosów zmienny ale najczęsciej rudy:P


Hobby: kryminalistyka, konkretnie toksykologia.

Ranmaru

"No jak ja powiem, że nic to ty powinieneś wykazać podejrzliwość i spytać o co chodzi, bo przecież inaczej bym cię nie zaczepiał."
"Ja nie potrafiÄ™? Ja?!"
"Ja wydaję denerwujące odgłosy?"

GISELE MARIA ABRAVANEL BRAGANZA - BRUJAH - Giselka... czyli kobieta z ChihuahuÄ….


Adoptowana przez Ravnosa udającego Toreadora, a potem przygarnięta przez primogena Brujahów z Osaki. Brazylijka. Przeistoczona wyraźnie wbrew woli. Na ojca ma zamiar polować. Choleryczna, z obsesją na punkcie własnego wyglądu. Modelka.
Miewa napady religijności (bo mamusia mówiła, a ona jest wampirem może jakieś 15-20lat?).


W dzieciństwie upolowała jaguara który spożył jej tatę. Naszyjnik z zębów ma do dzisiaj. Dopiero jak sie zdenerwuje to wychodzi z niej Brujah....


W każdej innej sytuacji: klasyczna blondynka. Wykształcenia formalnego brak. Każdego innego poza niezbędnie potrzebnym do wykonywania zawodu angielskim i jakimiś totalnymi podstawami, również. Obecnie uczy się japońskiego.


W sumie kochane dziecko, ale prawdziwa klęska żywiołowa. Posiada bojowego psa marki Chihuahua.


Z reguły ją lekceważą z poważnymi następstwami dla zdrowia, a i niekiedy życia.


Hobby: polonez, którego dostała od ojca swojego przybranego Ojca (grunt to wampirzy dziadek:).

"Hej, to nie jest żadna mordownia! fajna imprezownia! nawet pamiętają, żeby spodeczek wystawić dla pieska, bo pieskowi z kufla pić ciężko, mały jest i nie sięga"
"Naprawdę jest bardzo dobra, słowo. Najlepsza w Osace. I nie tylko dentystka, ale ortodontka też. Wstawiłaby mu gdyby się zgłosił. A jak by powiedział, że ja go przysyłam to możeby nawet rabat dostał. Zupełnie nie rozumiem dlaczego nie chciał skorzystać. Giselka się wykazała dobrymi chęciami, mimo że on się po chamsku zachowywał. Też coś! Ja mówię, że to wstręciarstwo i tyle! Dobrze wychowani ludzie tak się nie zachowują!/." - Taka kwestia po złamaniu szczęki i ogólnym zmasakrowaniu jakiegoś biednego faceta, który śmiał źle wyrazić się o jej przybranym Ojcu.

SALKIN "GENJI" SATO - NOSFERATU - Pochodzi z Mongolii. Zaadoptowany przez Sato (dostał po nim nazwisko to już o czymś świadczy) po tym jak jego prawdziwy ojciec potraktował go krótko mówiąc bestialsko. Sato podleczył mu nieco zniekształcenia wynikające z przemiany, żeby nie wyglądał aż tak potwornie jak tuż po, ale samej klątwy zdjąć nie może, właśnie dlatego, że to klątwa, a nie choroba. (Ale spokojnie, pracujemy nad tym pracujemy).


Upiera się, że kocha kanały i szczury. Z samego faktu, że Nosferatami pogardzają, a on jest przekorny jak cholera. Co do szczurów to nie tylko upór. On je po prostu lubi. Z wzajemnością. Jego wogóle zwierzątka lubią. O dziwo. Oprócz kotów, co zrozumiałe :P.


Jeśli chodzi o tradycyjne klanowe zajęcie jakim jest zbieranie informacji to udał się wyjątkowo, bo ma naturalny talent do znajdowania się zawsze we właściwym miejscu i poznawania właściwych "ludzi".


Opiekuńczy, zdolny do poświęceń i baaardzo cierpliwy.


Wada? Za szybko się poddaje i zbyt wcześnie by rezygnował z tego, co sam pragnie w imię "wyższych celów" prawdziwych lub urojonych. Niezły informatyk, choć to nie jego ukochana dziedzina. Imię Salkin oznacza wiatr po mongolsku i jest jego oryginalnym imieniem.

"Czy ty przypadkiem nie przesadzasz z komplikowaniem nam życia?" - do Ranmaru

NORIAKI "SATORI" SATO


Kuei-jin aka Rodzina Wschodu
Dharma: Ścieżka Tysiąca Szeptów
Ranga: Mandaryn

 

Oficjalnie Nosferatu. Nieoficjalnie rezydentny Kueijin Osaki. Starszy niż samo miasto. Wynegocjował z obecnym Księciu Osaki bezpieczny wyjazd do Nary reszty swojego wu (koteria Rodziny), po tym jak Camarilla przejęła miasto tuż po II wojnie światowej. Zwolennik konieczności współpracy z Zachodem, bo obie strony mogą na tym tylko skorzystać.


Dziwne, ale on naprawdę jest dobry. Adoptował Nosferackiego dzieciaka (Genji), przygarnął Ranmaru kiedy matka go zostawiła. Wszystkim pomaga i wogóle jest do rany przyłóż. Na razie.


Niestety posiada w swojej historii nieciekawe momenty kiedy jego wewnętrzny demon wyrwał się spod kontroli. W ten sposób wymordował swoją rodzinę, a potem pierwsze wu. Kiedy to się stanie niszczy wszystko i wszystkich, na czym i kim mu wcześniej zależało. Zasadniczo zachowuje się jak dokładne przeciwieństwo samego siebie. Jego celem w "drugim życiu" jest uwolnienie się od tej klątwy.
Wady? Jakiekolwiek? Jednak posiada.


Kameleon. Zgodnie ze ścieżką. Nigdy nie możesz być pewnym, że to co widzisz jest prawdą, a nie kolejną maską. Z tym, że on masek nie zakłada, on nimi jest. Stąd jest tak cholernie przekonujący. Póki cię nie zna i nie uzna że warto, to będzie taki jakim będziesz oczekiwała że będzie.

"Maleństwo, ja za życia byłem bardzo złym człowiekiem."

Autor opisu: Ranmaru

bottom of page