top of page

Za udział wzięli czyli ekipa

Nic nie trwa wiecznie, słowo ekipa stało się tylko określeniem umownym. Ludzie porozłazili się każdy w swoją stronę, ale utrzymujemy kontakt. Część osób zniknęła z pola widzenia zanim zdążyli się zadomowić. A są i tacy, którzy pojawiają się z regularnością przelatującej komety, nie zagrzewając miejsca, ale skutecznie odwracając swoją osobą uwagę od całego świata ;p.
No dooobra... There is nowa ekipa. Nie powiem, że lepsza, bo starzy przyjaciele się obrażą, a nowi rozpękną z dumy i w efekcie samiuteńka zostanę. A tego żaden Ravnos nie przetrzyma.

INES czyli ja zacznę nieskromnie od siebie, bo się inaczej ludność o pierwszą pozycję wymorduje ;p - Uzależniona od komputera, internetu, teścików wszelakich, gier RPG, kawy i jedzenia. I niestety głównie od Facebooka.

Granie Ravnosem do tego stopnia rzuciło się ma móżg, że utrwaliła się ravnoska wada. Krótko mówiąc: ludzie dają mi różne rzeczy :). I nie mam nic przeciwko ;].  Szkoda tylko, że nie jestem tak bogata, żeby rozdawać tyle prezentów ile sama bym chciała.
Często też grywałam Brujahem (Nicky) i z przykrością muszę przyznać, że furia Brujahów też jest zaraźliwa.
Oooops.

Ostatnio rzuciłam się na Wilkołaka, w sensie dostępu do nowego mistrza gry i  mam nadzieję, ze reszta ludności też skożysta.

 

 

CRUST / SIMON / RAMONE / MISIAK  zagnieżdzony jak element krajobrazu - dusza towarzystwa. Gdziekolwiek się zjawi, ludzie gromadzą się właśnie wokół niego.  Zwłaszcza kobiety ;p (baby kochane nie dajcie się, bo to prawdziwy lodołamacz damskich serc!).

Pierwszy zapraszany jest na wszelkie imprezy, czy sesje.

Jeden z najlepszych narratorów - kiedy chce coś prowadzić... Jeszcze raz... źle to powiedziałam... a więc, kiedy gracze żądają, żeby coś poprowadził, a on daje się w końcu namówić, robi to zawsze najlepiej, nawet jeśli nie ma planu. Jego improwizacje przerastają najbardziej dopracowane sesje innych mistrzów... Jakich mistrzów?! Inni to przy nim zaledwie czeladnicy.

KACPER poszedł i zwłok do dzisiaj nie odnaleziono - artysta "pełną gębą", już dawno nikt go nie widział bez szkicownika i ołówków. Co ja mówię??!! Po prostu dawno go nikt nie widział!. Kacper porzucił nas wszystkich dla studiów w innym mieście. Potem ponoć wrócił ale i tak świat bez Kacpra nie jest taki sam :p


Zawsze coś rysuje. Mówi się o nim, że jego ego przekracza wszelkie granice. Kiedy siedzimy w pubie i robi się nagle bardzo ciasno, a stoły odjeżdżają pod ściany, znaczy ze za 15 minut wjedzie Kacper, bo jego ego już weszło :D.

PABLO zagnieżdzony... itd - Ten facet jest absolutnie wszechstronny. Niewiele jest dziedzin, które są poza jego zasięgiem. Można z nim iść na "wielkie chlanie" jak i koncert w filharmonii, czy imprezę rodzinną. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której by sobie nie poradził. Absolutnie godny zaufania. Nie znam drugiej osoby, która potrafi prowadzić tak klimatyczne sesje. Prologi w jego wykonaniu są tak realistyczne, że zupełnie zapominam, że to gra...


Przyjaciel... ale nigdy mu tego nie powiem... - takie wyznania potrafią popsuć wszystko

LAMBERT - niebywałe zdolności aktorskie.  Historie opowiadane przez niego biją na głowę wszystko, co słyszałam.

Faceci, którzy boją się płakać, nigdy, ale to nigdy nie powinni słuchać jego dowcipów. Na niego nie ma siły, prędzej czy później każdy płacze ze śmiechu. Narrator jak powyżsi - zawsze ma jakiś pomysł, ale jego sesje do lajtowych nie należą.

Ostatnio zaginął w okolicach Ćwieka Bermudzkiego. Sam pisze od wieków i wszyscy mamy nadzieję, że niedługo wyda własną książkę.

NEO poszedł, ale czasem wraca - najlepszy kompan do tequili, świetny kumpel. Poza tym człowiek zagadka. Manipulator w stopniu mistrza :D. Oczywiście narrator. Jego miasto to zdecydowanie moje ulubione miejsce: magowie, wampiry i "łaki" wszelkiego rodzaju trzymają się razem. Wieża magów to najlepsza imprezownia zdaniem Ines.

Niestety miasto zostało "zamrożone", a sam Neo "obraził się" na Wampira. Potrafi poprowadzić każdy system, ale w Wampira najwyżej zagra. Paskuda ;).


Koniecznie muszę dodać, że nick przylgnął do niego na długo przed powstaniem Matrixa... i pasuje.

JAŃCIO poszedł i... no smutno tak jakoś... - bardzo miły gość, z którym bardzo lubię grać. Z nim każdy problem można rozbierać na czynniki pierwsze. Rozmówcy poświęca całą swoją uwagę, a to wyjątkowo cenna cecha. Jego cierpliwość jest tak wielka, że musi być cechą nadnaturalną.

Potrafi niesamowicie oddać charakter granej postaci. Niejednego oszukał :p.

Stracony dla ludzkości. Łobżenił się i łobdziecił. To takie nienaturalne :p

 

 

 

PIETRUCH poszedł i zaginął bez wieści - doceniają go nawet ci, którzy za nim nie przepadają (wiele osób nie rozumie jego poczucia humoru). Niezastąpiony w krytycznych sytuacjach. Człowiek, który zawsze zaprosi cię na obiad, albo załatwi lodówkę. Podobno prowadzi niezłe sesje - niestety nie miałam okazji sprawdzić.

 

Widywany ostatnio w Urzędzie Miejskim, przeprany za urzędnika..... Ja bym się tam nie dała nabrać!  To z pewnością pułapka!

MANIAK poszedł i... nie mogę sobie przypomnieć jak on do licha wyglądał - tak "wykręcony" jak jego postacie. Najbardziej imprezowy człowiek jakiego znam. Każda okazja jest dobra, żeby się bawić. Chociaż ostatnio przystopował.

Człowiek prześmiewca. Narrator. Niezawodny przyjaciel.

A, jeszcze jedno, nie grajcie z nim nigdy w Tekkena.  Zero szans.

SŁAWEK zniknął już tak dawno, że stał się legendą - nigdy nie wiesz czy żartuje, czy mówi poważnie. Niestety "zasadniczo nieuchwytny", a szkoda, bo każda sesja przeprowadzona przez niego to wielka przygoda, dopracowana do najdrobniejszych szczegółów.

Wciąż mamy wszyscy nadzieję, że coś poprowadzi i udowodni Simonowi, że ten nie ma monopolu na perfekcyjne akcje.

RANMARU zwany też PRZYJAZNY CYBORGIEM Pojawia się z częstotliwością imprez wszelakich, a w zasadzie to my przeważnie bywamy u Ran. Przyjeżdża zawsze mimo, że mieszka na "końcu świata".  Mocno skażony japońskim ceremoniałem.  Chińskim tez wszelako.

Wspólnik Simona w zbrodni zanudzania lamerów (czyli nieskażonych komputerowo) znajdujących się w pomieszczeniu...


Fantastycznie gotuje - miszczu kuchni orientalnej.

NENDIR  Człowiek - kometa. Zdecydowanie Best Friend!

Nawet poza grą nie ma wątpliwości, że to Justicar. Niezależny i niezawodny.  Stawia dobro innych ponad własnym.  Jedyna "kometa", wokół której orbitują nawet gwiazdy. Przy nim nawet Simon staje się mniej widoczny...

Intelekt jak brzytwa, a poczucie humoru obezwładniające. Typ "chichotliwy" zwłaszcza kiedy czyta Partchetta w autobusie.

 

VIRENNA aka SEREK  - oficjalnie bogini :)  nieodłącznie w tandemie z MACKAMI.  Zwani przez wszystkich SYMBIONTEM. 

Ser gra Ventrue jak nikt inny.  Przyznam, że to moja ulubiona Ventraska.  No dobrze... przyznam się...  jestem zakochana... w jej warkoczu :). Trudno jej nie lubić, zawsze się dziwi jeśli ktoś potrafi.

Macki z zamiłowaniem prowadzi Maga. Gra zabójczo diabolicznymi postaciami. Baaardzo inteligentny i cholernie pozytywny. Chyba wszyscy mamy braki Macek.
 

WASHU - Ravnos pełną paszczą. Zawsze się zastanawiam z czym zaraz wyskoczy.  Wypadki Waśka połączone z totalną demolką przeszły już do legendy. W czasie kolejnych imprez zawsze czekamy co tym razem się przytrafi.

Wybitne osiagniecie to wyskoczenie przez okno (na szczęście parter) z firankami... zasłonkami... karnisz nie przeszedł.

Pięknie rysuje - zazdroszczę talentu. Uwaga! W jego towarzystwie można wyłysieć! Czepia się włosów jak nietoperz.

WERA zwana PANEM MISIEM - Najlepsze imprezowe towarzystwo, dodam, ze zawsze najlepiej zaopatrzone.  Nasz prywatny łapiduch, z praktykami na Łódzkich pawulonetkach! W razie totalnego zapicia chyba czymś zreanimuje.

Wakacje u Pana Misia w Pensjonacie Pod Niedźwiedziem do tego również pod opieka Pani Mamy to po prostu marzenie.

BRZYTSIEN / BRZYT ciepły, dobry, mądry człowiek. Poznajemy z coraz większym zachwytem, a fanklub rośnie w tempie wykładniczym. Najmłodszy nabytek, ale zamierzamy zatrzymać. Przywłaszczylim sobie. Niecni!

ED zwany EDUARDO MI AMIGO  esta kuci kuci! :D

Świetne towarzystwo. Przy nim nie można się nudzić. Zwłaszcza w tandemie z Panem Misiem.  Czasem zastanawiam się, czy on cokolwiek poważnie traktuje...

bottom of page